Swego czasu miałam etap plackowo-sałatkowy. Z tej zażyłości została mi miłość do sałatek. Placki mi się przejadły do takiego stopnia, że ukochane racuchy drożdżowe z jabłkiem jem w ilości mało i rzadko. Natomiast jak nie wiadomo co zjeść, sałatka zawsze będzie dobra. Lubię, kiedy na talerzu jest kolorowo, dlatego wymyślam czasem dziwne połączenia. Dziś jednak proponuję Wam całkiem normalną, ale smaczną ostro-słoną wersję. Myślę, że może być też całkiem ciekawym dodatkiem do dania głównego.
składniki (1-2 osoby)
- 1 duża garść rukoli
- 1 duża garść roszponki
- 1/3 kiełków rzodkiewki (kupuję w Biedronce)
- 1/3 kostki sera sałatkowego półtłustego
- 1/3 czerwonej papryki
- kilka pomidorków koktajlowych
- kilka ogóreczków korniszonych ostrych
- ciemny krem z octem balsamicznym
- opcjonalnie sól i/lub pieprz
przygotowanie
Potrzebne składniki myję. Zieleninę wykładam na półmisek, kiełki z grubsza siekam, resztę kroję w kostkę i polewam kremem balsamicznym.
Niewiele zachodu, szybkie wykonanie i smaczne jedzenie. Jak nie macie pomysłu, a chcecie zjeść ostro-słoną sałatkę, to ta opcja może Wam odpowiadać. Macie jakieś propozycje na sałatkę z roszponką lub rukolą? Może coś byście do tej wersji dodali? Piszcie – ciekawa jestem Waszych kombinacji!