Kiedy poznać, że kończy się sezon na dane produkty? Kiedy Madame Malonka publikuje długo wyczekiwany przepis 🙂 Tak, tak. Sezon na kurki niemal przeminął. Ale! Jeśli gdzieś tam u Was w sklepach są jeszcze te grzyby (u mnie jak widać są :)), musicie, ale to musicie zrobić ten przepis! Przepis na polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym to… niebo w gębie! Nie żartuję. Mówi to osoba, która grzybów nie lubi od… zawsze? Dlatego gorąco polecam Wam ten przepis. Palce lizać!
składniki (4 porcje)
- 1 mała biała cebula
- 1 mała czerwona cebula
- 1 duży ząbek czosnku
- 100 g masła
- 350 g kurek
- 2 łyżki posiekanego koperku
- 330 ml śmietanki 30%
- 1 łyżka soku z cytryny
- 500 g polędwicy wieprzowej
- sól
- pieprz
- liść laurowy
- ziele angielskie
- 1-2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej* (opcjonalnie)
przygotowanie (45 minut)
Cebulę i czosnek obieram, kroję w kosteczkę i smażę na maśle (50 g tłuszczu). W tym czasie dokładnie myję kurki i obcinam czarne końce. Wrzucam na patelnię i solę. Po ok. 5 minutach wlewam śmietankę – rozmieszaną z ciepłą wodą. Przyprawiam solą, pieprzem, koperkiem i sokiem z cytryny. *Jeśli tak jak ja lubicie gęstsze sosy, w wodzie rozróbcie mąkę i dodajcie ją do kurek. Zamieszajcie, zagotujcie i gotowe.
Polędwicę kroję na plastry ok. 1 cm. Smażę z dwóch stron na reszcie masła – aż do zarumienienia się. W trakcie solę, dorzucam ziele angielskie i liście laurowe. Pod koniec całość podlewam sosem sojowym.
Całość dania podaję z ugotowanymi ziemniakami. Uważam, że najbardziej pasują one do przepisu na polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym. Obiad zrobiłam na dwa dni (4 porcje), dlatego następnego dnia z głowy mam siedzenie w kuchni. Jako raczej zadeklarowana przeciwniczka grzybów – chętnie zjem to danie jeszcze raz. Jak już skończyłam swoją porcję, podjadłam jeszcze trochę sosu z garnka. Ale ciii… Pan Mąż nie może się dowiedzieć!
I tak, macie racje. Muszę zaopatrzyć się w lampy. Zdjęcia przy sztucznym świetle nie oddają pyszności potraw <3
Jedliście już sos kurkowy?
Lubicie grzyby, czy raczej jak ja ich unikacie?
Pingback: Arie Baisch()